Rafał Węgrzyniak

 

apokryf o grotowskim

 

Bronisław Wildstein

mistrz

Świat Książki, Warszawa 2004

 

 

Bronisław Wildstein – podobnie jak niegdyś Józef Mackiewicz czy Stefan Kisielewski – łączy uprawianie publicystyki politycznej z pisaniem nowel i powieści. Piąte dzieło literackie Wildsteina osnute zostało wokół życiorysów Jerzego Grotowskiego i jego wyznawców. Wildstein, studiując polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim w latach siedemdziesiątych i identyfikując się wówczas z kontrkulturą, zapewne widział Apocalypsis cum figuris i zetknął z organizowanymi we Wrocławiu lub Brzezince dla wyselekcjonowanych młodych ochotników działaniami pozateatralnymi. Natomiast od 1982 roku, pracując we Francji jako emigracyjny dziennikarz, niewątpliwie obejrzał Mahabharatę Petera Brooka z Ryszardem Cieślakiem w roli ślepego króla Dhritarasztry. Dlatego Mistrz , przedstawiający gromadę uczniów oczekujących na powtórne przyjście zbawiciela, jest parafrazą Apocalypsis . Zawiera też szereg nawiązań do wątków Mahabharaty .

Grotowski, sportretowany jako Maciej Szymonowicz, reżyser i twórca Instytutu w Uznaniu-Wrocławiu, nie pojawia się bezpośrednio w powieści. Odkąd w 1982 roku uzyskał azyl w USA i rozwiązał zespół, żyje w jurcie na pustyni. Po wielu latach ukazał się grupie dawnych współpracowników w Portugalii w otoczeniu efebów uznanych za sukcesorów. Jednak śladów jego działalności już w postkomunistycznej Polsce, w roku 1992, poszukują dwaj protagoniści, którzy w latach 1976-1980 byli związani z Instytutem. Francuski dziennikarz, Paul Tarois, gromadzi dokumentację do filmu zamówionego przez amerykańską telewizję i artykułów dla paryskiego pisma. Piotr Rybak, działacz opozycji demokratycznej, po rezygnacji z kariery politycznej i rozpadzie małżeństwa, wraca do przeszłości z myślą napisania książki. Obaj ścigają widmo przelotnie poznanej niegdyś w Instytucie Zofii-Heleny, wcielenia gnostyckiej mądrości i mitycznego ideału kobiecości. Daremnie usiłują ją ponownie posiąść, obcując z podobnymi kobietami, które okazują się prostytutkami lub aktorkami. Do powrotu do doświadczeń z okresu młodości skłaniają obu mężczyzn pierwsze objawy starzenia się. Ale wierzą również, iż odnajdą prawdę objawioną zdolną nadać sens nieuchronnie zmierzającej ku śmierci egzystencji i historii, której obrazem jest zaścielone trupami pobojowisko Kurukszetry z indyjskiego eposu. Mocodawcy Paula z mediów nakazują mu odszukać zapomnianego proroka i guru z Polski, bo liczą, że zdolny jest on zapanować nad chaosem „ponowoczesnego społeczeństwa”, wypełnić duchową pustkę substytutem sacrum w stylu eklektycznej religijności New Age.

Wildstein jako liberalny konserwatysta sytuuje polityczne, teatralne i quasi-religijne poczynania Szymonowicza w obrębie różnych odmian gnozy. Szymonowicz, podobnie jak Grotowski, był po roku 1956 działaczem Związku Młodzieży Rewolucyjnej. Wykorzystywał swoje kontakty z funkcjonariuszami PZPR do założenia w Olsztynie Teatru Małego, odpowiednika Teatru 13 Rzędów w Opolu, a następnie Instytutu. Zarazem podczas podróży na Daleki Wschód został wtajemniczony. W górach Afganistanu, przez kilka dni żyjąc samotnie w obliczu śmierci, doznał „unicestwienia tożsamości” o charakterze mistycznym. Wrócił jako „jogin w kurtce komisarza” pragnący zgodnie z ideą Rękopisów Marksa „przełamać alienację” i zaczął dążyć do „przekroczenia całej kultury”. Ostatnie przedstawienie, a więc Apocalypsis , było „heglowskim zniesieniem teatru”, a zarazem „czarną mszą, profanacją chrześcijańskiego rytuału”, odwróceniem ewangelicznego przekazu. Dominowała w nim „ciemna gnostycka formuła, która miała przynieść objawienie” o „człowieku-zbawicielu”. Po okresie organizowania ekstatycznych spotkań z ludźmi i naturą Szymonowicz postanowił „zanurzyć się w samą pierwotność, czas sprzed naszej kultury”, zmierzając do zgłębienia „form synkretycznych” takich jak „wudu, candomble i inne kulty murzyńskie, odrodzone w Ameryce Łacińskiej”. Ale po wyprawie na Haiti opuścił uczniów, którzy sami musieli realizować „Przedsięwzięcie Rzeka” zakończone klęską z powodu narastającego zwątpienia. Szymonowicz, przez wielu uznawany za szarlatana hipnotyzującego współpracowników, szukał więc różnych sposobów przebóstwienia człowieka, jego zbawienia na ziemi. Nie był w stanie się uwolnić od „podszeptów próżności, demona pychy” łudząc innych, że posiadł „zasadę jedności i ładu świata”. Przypominał więc – utrwalonego w Dziejach Apostolskich – Szymona Maga, który lewitował „mocą swej woli, uwalniając boską siłę” albo dzięki „diabelskim sztuczkom”. Lecz w końcu jego ciało na oczach świętego Piotra „roztrzaskało się o skały jak wór nieczystości”.

Również usiłujący poznać jego tajemnice dwaj adepci mają za sobą rozczarowania rewolucyjnymi ruchami społecznymi. Paul uczestniczył w kontestacji studentów paryskich w 1968 roku. Piotr w roku 1980 przyłączył się do robotniczych strajków. Był działaczem „Solidarności”, doświadczył aresztowania w stanie wojennym, w 1989 roku zaś został wybrany posłem do Sejmu. W Uznaniu otrzymuje posadę w zarządzie miasta, ale nie ulegając korupcji przy okazji zamówienia publicznego, staje się ofiarą odwetu ze strony mafii. Poszukiwania Paula i Piotra toczą się równocześnie wśród cieni umarłych, demonicznych fantasmagorii i mitologicznych motywów. Paul spotkał Zbigniewa Jurgę (Cieślaka) w Paryżu, gdy grał w Mahabharacie i odwiedził go w nowojorskim szpitalu, gdzie umierał. Od niego dowiedział się o zgonach Grzegorza Antonickiego (Antoniego Jahołkowskiego) i Ryszarda (Jacka Zmysłowskiego) oraz samobójstwie Jana Młodziaka (Stanisława Scierskiego). W Krakowie dociera do słuchowisk zrealizowanych przez młodego Szymonowicza, Miast i Mahabharaty . Dowiaduje się też o przygotowanych przez niego w Starym Teatrze inscenizacjach Wujaszka Wani Czechowa i Dziadów , Mickiewicza rozbijających poetykę dramatów. Od intelektualisty Platera z kręgu „Tygodnika Powszechnego” usłyszał, że Szymonowicz podważał fundament polskiej kultury, pod pozorem „nowoczesności deformował i niszczył” teatr, który w warunkach komunizmu był ostoją narodowej tożsamości. Jego przeciwieństwem był – obdarzony w powieści zmienioną biografią – Swinarski, który nie mógł się rozwijać z powodu zakazów cenzury i pogrążył w alkoholizmie. Stara aktorka opowiada o impotencji Szymonowicza i spowodowanej tym nienawiści do kobiet. Podporządkowywanie sobie zagrożonych wykolejeniem aktorów było więc dla niego namiastką seksualnej dominacji. W okresie poszukiwań pozateatralnych prowokował orgie, którym przyglądał się z satysfakcją. Z kolei w Olsztynie Paul odnajduje dokumentację propagandowych widowisk, prokomunistycznych i antyniemieckich, powstałych w ramach Teatru Faktu, czyli Estrady Publicystycznej z okresu opolskiego.

Piotr trafia najpierw do prowadzonego na wsi pod Lublinem przez ucznia Szymonowicza Mikołaja Burana (Włodzimierza Staniewskiego) „Teatru Obrzędu”, czyli „Gardzienic”. Ale zamiast ducha Instytutu odnajduje tam wyłącznie dążenie do technicznej sprawności. W Uznaniu dzięki aktorce z Teatru „Światło” – nawiązującego do tradycji Instytutu spektaklem na motywach powieści Dostojewskiego, przypominającym paryskiego Mojego biednego Fiedię Cieślaka – odwiedza obłąkaną wdowę po Zygmuncie Majaku (Zbigniewie Cynkutisie). Majak wbrew Mistrzowi usiłował kontynuować działalność Instytutu, lecz uznany za Judasza-zdrajcę zginął wkrótce w wypadku samochodowym. Ponadto kult Szymonowicza podtrzymuje – mający rysy Zbigniewa Osińskiego – Adam Sosna. Był „monografistą, a właściwie ewangelistą Instytutu i jego twórcy”, jako „apologetyk” uznawał każdą krytykę „za potwarz”, obecnie zaś jest zastępcą redaktora liberalno-lewicowej gazety. Na powrót Mistrza liczą też – spodziewając się finansowych profitów – prowadzący mętne interesy Krzysztof Mirski wkrótce zamordowany przez rosyjskich gangsterów, Łukasz Piotrowicz, poeta i funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa oddelegowany niegdyś do inwigilowania Instytutu – mającego w PRL status enklawy wolności „pod specjalnym nadzorem” – oraz wspierający go przedstawiciel uwłaszczonej nomenklatury Konrad Nawrocki.

Obaj protagoniści, zamiast wyjaśnienia tajemnicy Szymonowicza i Instytutu, odnajdują tylko sprzeczne relacje albo hipotezy oraz „wystygłe popioły”. Paula przed odlotem do Paryża uspokaja zasłyszana opowieść o Szymonowiczu podróżującym w roku 1981 przez Polskę zatłoczonymi pociągami i wysłuchującym zwierzeń prostych ludzi. Nauczył się więc pokory i podjął próbę odkupienia „obciążonej własną winą przeszłości”. Ów epilog oparty został na wspomnieniu Józefa Kelery. Podobnie anegdota o kostiumie z Siakuntali szpecącym aktorkę pochodzi z wywiadu z Ewa Lubowiecką, a kariera Majaka jest zarysowana na podstawie sylwetki Cynkutisa opracowanej przez Osińskiego. Wildstein przestudiował więc poświęcone Grotowskiemu zeszyty „Notatnika Teatralnego” z 2001 roku. Pojawiające się w powieści opisy dzieł Szymonowicza-Grotowskiego – z wyjątkiem słuchowisk i spektakli krakowskich – są jednak zbyt zdawkowe. Brakuje też rozbudowanych eseistycznych komentarzy. Wiele odwołań jest zrozumiałych wyłącznie dla znawców, jak obraz Jurgi cwałującego po sali z Antonickim na barkach będący reminiscencją epizodu z Apocalypsis z udziałem Ciemnego (Cieślaka) i Szymona Piotra (Jahołkowskiego). Mistrz bynajmniej nie jest zawoalowaną biografią Grotowskiego poddaną przecież wielorakim przekształceniom. Jego portret w powieści pozostawia niedosyt, gdyż Wildstein nie podjął wielu istotnych tropów psychologicznych, politycznych lub religijnych. Lecz Szymonowicz – obdarzony rysami i elementami biografii Grotowskiego – jest dla Wildsteina nade wszystko uosobieniem arogancji i zadufania artystów bądź intelektualistów o rodowodzie lewicowym, dokonujących destrukcji tradycyjnej kultury w imię obietnicy wyzwolenia człowieka. Na powracające pytanie, czy twórczość Grotowskiego wyrasta ponad okoliczności historyczne i dramatyczne losy współpracowników – odmiennie niż Osiński czy Leszek Kolankiewicz – Wildstein dał swą powieścią odpowiedź negatywną, a jest paradoksem, iż identyczna nie została dotąd sformułowana na gruncie historii teatru lub idei. Dlatego dla ortodoksyjnych egzegetów dorobku Grotowskiego Mistrz siłą rzeczy jest heretyckim apokryfem.

p i k s e l