Anna Królica

 

miejsce dla warszawskiego tańca

 







w październiku wystartował obiecujący kompleksowy projekt taneczny – Warszawska Scena Tańca. W ramach tego programu stołeczni artyści mają przez trzy lata zapewnione środki do przygotowania regularnych prezentacji. Warto podkreślić, że projekt powstał dzięki wsparciu władz miejskich – to niemały sukces działającej przy urzędzie miasta prawie od dwóch lat Komisji Dialogu Społecznego ds. Tańca. Należą do niej, najogólniej rzecz ujmując, ludzie tańca, tancerze i choreografowie, animatorzy, będący zarazem przedstawicielami trzeciego sektora1. W tym roku na czele Komisji stoi Włodek Kaczkowski z Teatru Tańca Zawirowania. Głównym celem prac Komisji było zwrócenie uwagi władz na konieczność stworzenia w stolicy centrum choreograficznego albo domu tańca. Właściwie na tym etapie rozmów nie miało znaczenia, który ze znanych europejskich modeli tego typu instytucji zostanie przeszczepiony do Warszawy. Chodziło o stworzenie przestrzeni do pokazywania tańca, ponieważ tych wciąż brakuje, a warszawscy twórcy tułają się ze swymi spektaklami po różnych scenach. Problem dotyczy także organizatorów festiwali tanecznych, którzy zmuszeni są do licznych kompromisów, by znaleźć miejsce dla prezentowania swoich prac. Najczęściej starają się znaleźć lukę w repertuarach teatrów dramatycznych, które wtedy (za niemałe pieniądze) mogą użyczyć im sceny. Oczywiście, stworzenie „strefy tańca” w mieście miałoby także znaczenie symboliczne – w końcu sztuka tańca na stałe pojawiłaby się w przestrzeni i życiu kulturalnym stolicy. Takiego miejsca wciąż nie ma, ale są środki i pomysł na regularne prezentacje warszawskich artystów od października 2011 do grudnia 2013 roku.
Pomysł na ten projekt idzie wbrew dominującym w naszym życiu tanecznym festiwalom. Chodzi o traktowanie pokazów nie jako jednorazowego święta, a o przyzwyczajanie widzów do codziennej obecności tańca w kulturalnym krajobrazie miasta. Pomysł na regularne prezentacje tańca w całej Polsce wspiera także Instytut Muzyki i Tańca, który stworzył program „Scena dla tańca”, a warszawskie prezentacje także korzystają z tych środków. Zanim powstała w urzędzie miasta Komisja Dialogu Społecznego ds. Tańca, prezeska fundacji Ciało/Umysł Edyta Kozak dwukrotnie zorganizowała Warszawską Noc Tańca (2008, 2009) w Centralnym Basenie Artystycznym. Podczas jednej nocy widzowie mogli zapoznać się z bogactwem i różnorodnością twórczą stołecznej sceny tanecznej. Właściwie Warszawską Scenę Tańca można potraktować jako rozwinięcie tego pomysłu. Tym bardziej, że do nowego projektu została włączona także trzecia edycja tego wydarzenia. Podczas pierwszej Warszawskiej Nocy panował eklektyzm estetyczny – można było zobaczyć najprzeróżniejsze formy, od instalacji do spektakli zespołowych. Intencją organizatorów było wówczas pokazanie szerokiego zakresu prac w „warszawskim tańcu”. Rok później wybrano już tylko najnowsze spektakle, przede wszystkim premiery i prace eksperymentalne. Wtedy do grona stołecznych twórców zaliczono: Warszawski Teatr Tańca Aleksandry Dziurosz, Ensamble Agnieszka & Agnieszka, Edytę Kozak, Rafała Dziemidoka & Szymona Rogińskiego, Teatr Bretoncaffe, Renatę Piotrofską i Marysię Stokłosę. Jednak lista mogłaby być znacznie dłuższa...
Warszawskie środowisko tańca jest bardzo różnorodne, należą do niego zarówno niezależni tancerze i choreografowie, jak i zespoły z centrów i domów kultury, na przykład Teatr Tańca Zawirowania związany z Elwirą Piorun, byłą baleriną Teatru Wielkiego w Warszawie, działający w Starej Prochoffni pod Barbakanem i współpracujący z Okęcką Salą Widowiskową. Podobnie Mufmi Teatr Tańca, którym zawiaduje Anna Piotrowska. Zespół ma siedzibę w Klubie Dowództwa Garnizonu Warszawa na Mokotowie. Jeszcze inaczej należałoby potraktować dwa kolektywy: Teatr Bretoncaffe i Grupę Artystyczną Koncentrat o charakterze bardziej eksperymentalnym i poszukującym. 
Niedawno w stolicy pojawił się również ciekawy program prezentacji tanecznych – Przegląd Nowego Tańca. Jego kuratorem jest Marysia Stokłosa, tancerka, choreografka i prezeska Fundacji Burdąg. Przegląd powstał w odpowiedzi na program „Scena dla tańca”, stworzony przez Instytut Muzyki i Tańca, wypełniający jeden z podstawowych braków polskiego środowiska tanecznego – brak miejsc do tworzenia i wystawiania. Szukaniem „scen dla tańca” zajęli się zarówno artyści, jak również instytucje, które chciały „wpuścić” i wpisać sztukę tańca do swojego programu. Przegląd Nowego Tańca to jeden z lepiej zaplanowanych projektów w ramach tego programu – ma kompleksowy i długotrwały charakter; kuratorce rzeczywiście udaje się pokazać różne oblicza zjawiska i twórców skupionych wokół nurtu nowego tańca. Co ważne, dzięki zaproszeniu zagranicznych twórców – Rodrigo Sobarzo de Larraechea, Daniela Almgren Recén czy Miji Reeta Raumanni – Stokłosie udało się uciec od wtórności wobec programu poznańskiego Starego Browaru. W jej projekcie znalazły się także przedstawienia wyprodukowane w Starym Browarze, bowiem głównie tam pracują młodzi polscy niezależni twórcy (są trzy propozycje Solo Projektów Aleksandry Borys, Anny Nowickiej i Izy Szostak oraz pięcioosobowa produkcja Prawa Półkula w choreografii Marysi Stokłosy i dramaturgii Petera Pleyera). Poza polskimi twórcami związanymi ze Starym Browarem pojawiła się Magda Ptasznik ze spektaklem wyprodukowanym przez SNDO w Amsterdamie. Pierwsza edycja Przeglądu Nowego Tańca, systematycznie prezentująca spektakle, częściowo wypełnia pustkę w czasie pomiędzy festiwalami Ciało/Umysł, Rozdroże, Teatrów Tańca Zawirowania oraz Solo/Duo, Kontakt-Improwizacji SIC!.

 

Warszawscy twórcy – czyli kto?
Specyfikę warszawskiego środowiska tanecznego określa przede wszystkim mobilność jego uczestników, powiązana z charakterem pracy napływowych i urodzonych w stolicy tancerzy oraz łączący ich system działania w różnych ośrodkach. Jak łatwo się domyślić, praca „w ruchu”, w kilku miejscach przy wielu projektach, cechuje nie tylko warszawskie środowisko taneczne, jest raczej typowa dla działań freelancerów. Kim jest zatem warszawski artysta? Tym, który wysyła zgłoszenie do rady artystycznej kształtującej repertuar Warszawskiej Sceny Tańca? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Znacznie łatwiej natomiast wskazać osoby i prace, które powstały w Warszawie.
Najciekawiej wypada tu grupa tancerzy i choreografów niezależnych (na przykład Tomasz Bazan, Kaya Kołodziejczyk, Ramona Nagabczyńska, Renata Piotrowska, Weronika Pelczyńska, Ilona Trybuła, Karol Tymiński, Marysia Stokłosa, Izabela Szostak – coraz więcej działań artystycznych podejmuje tu Mikołaj Mikołajczyk czy Iza Chlewińska). To z roku na rok liczniejsza grupa indywidualności poszukujących własnego języka scenicznego. Wielu z nich po zakończeniu profesjonalnej edukacji za granicą (w Brukseli, Linz, Londynie, Amsterdamie i innych szkołach) wróciło do Polski, a przede wszystkim – zakorzeniło się w Warszawie. Ich spektakle i warsztaty  urozmaiciły obraz polskiej sceny. Najpierw – między innymi dzięki współpracy z poznańskim Starym Browarem – mieli możliwość (nieraz jako rezydenci programu Solo Projekt) pokazać się na polskiej scenie tańca, później szybko zaczęli tworzyć własne spektakle. Wydaje się, że jeśli uda im się utrzymać, a nawet zintensyfikować działalność, to najbliższe dekady w polskim tańcu będą ich złotym wiekiem. Wydawałoby się, że właśnie tym twórcom szczególnie jest potrzebny obiekt, w którym mogliby trenować, organizować próby, prowadzić warsztaty oraz scena, prezentująca regularnie ich choreografie. Pierwsza odsłona Warszawskiej Sceny Tańca (pięć pokazów) nie potwierdziła tej intuicji, gdyż wybrane spektakle i ich twórcy przynależeli do bardzo różnych grup, także tych, którzy jednak mają swój kąt (Teatr Tańca Zawirowania) i właściwe trudno znaleźć klucz, którym kierowała się trzyosobowa rada: Edyta Kozak, Janusz Marek i Aleksandra Rembowska.
Warszawską Scenę Tańca otworzył projekt Edyty Kozak i Rolanda Rowińskiego, Folk? – a ja się nie zgadzam, który kilka tygodni wcześniej miał premierę na festiwalu Ciało/Umysł. W spektaklu wzięło udział czterech tancerzy: Rafał Dziemidok, Takako Matsuda, Karol Tymiński i Izabela Szostak. Co ciekawe, solowe projekty Karola Tymińskiego i Takako Matsudy również zostały pokazane na imprezie. Spektakle, także pod względem estetycznym, były bardzo zróżnicowane. Największą niespodzianką był Doll House Karola Tymińskiego, młodego twórcy, który po powrocie z P.A.R.T.S stworzył w Polsce już dwa autorskie przedstawienia solowe oraz występował jako tancerz w Birth Out w choreografii Kai Kołodziejczyk czy Happy NigelaCharnocka. Spektakl Tymińskiego, podobnie jak Folk? – a ja się nie zgadzam,jestprodukcją festiwalu Ciało/Umysł. Można by się zastanawiać, czy powinny się one znaleźć w tym przeglądzie, skoro Kozak zasiada w radzie artystycznej. Nie ma wątpliwości, że te prace i inne produkcje Ciała/Umysł powinny być częścią Warszawskiej Sceny Tańca. Są bowiem nie tylko efektem prac warszawskich twórców, ale też przykładem najsprawniej działającej stołecznej fundacji na rzecz tańca, bijącej na głowę niejedną instytucję skalą swoich projektów (współorganizator Kongresu Tańca oraz organizator konferencji „Dziedzictwo Piny Bausch”, a także – od dziesięciu lat – międzynarodowego Festiwalu Tańca Współczesnego). Pytanie tylko, czy właśnie spektakl Kozak i Rowińskiego powinien otwierać ten przegląd.
Po pierwszej odsłonie jest za wcześnie na oceny całego projektu i jego programu. Wiele pytań budzą kryteria wyboru spektakli. Dwie pozostałe propozycje,Takako Matsudy Letter from Lady L oraz Fuera de campo Teatru Tańca Zawirowania, tospektaklefunkcjonujące od lat na scenie o charakterzemniej eksperymentalnymi, co zaskakuje w kontekście pozostałych przedstawień, z których dwa miały premiery kilkanaście dni wcześniej. Różnicę widać także pod względem estetyki – produkcje Ciała/Umysł są efektem odważnych poszukiwań artystycznych.
Nie widzę też mocnego uzasadnienia dla kurczowego trzymania się wyznacznika regionalnego, tym bardziej że specyfika tańca współczesnego, opartego na środowisku freelancerów, nie pozwala na „przypisanie” twórców do jednego miasta. Stąd też trudność w ustaleniu sensownych i przejrzystych kryteriów bycia „warszawskim” artystą. Zaskakujące również, że decydujący głos w tej kwestii ma rada, a nie sami artyści. Wiadomo, że wyznacznikiem nie jest ani miejsce zameldowania, ani narodowość. A jednak wątpliwość budzi to, że przy tak mocno akcentowanym wymogu pracy w Warszawie, aż dwukrotnie w pierwszej edycji pojawia się Takako Matsuda – która w ten sposób urasta do rangi wybitnej osobowości warszawskiej sceny, choć wielu osobom kojarzy się przede wszystkim z Polskim Teatrem Tańca w Poznaniu. W przypadku Karola Tymińskiego sytuacja jest trochę bardziej zrozumiała, bo to jeden z bardziej produktywnych i ciekawych twórców młodego pokolenia, również prezentowany przez niego Doll House był najmocniejszym elementem programu październikowego. Może Warszawska Scena Tańca powinna otworzyć podwoje dla wszystkich twórców tańca i kryterium dominującym uczynić jednak faktor jakości?
Choć projekt Warszawskiej Sceny Tańca wydaje się doskonałym sposobem wyjścia z tańcem do szerszego grona odbiorców, to jednak bardzo wiele zależy od jego kształtu. W tym momencie nie jest on jeszcze sprecyzowany i przemyślany. Taniec w Polsce (nie tylko w Warszawie) od wielu toczą te same choroby (brak scen, odpowiedniej edukacji czy wydawnictw), dlatego bezwzględnie potrzeba mu nowych projektów, ale przede wszystkim – dobrego pomysłu i konsekwentnego zarządzania, dlatego szkoda, by ta inicjatywa nie została w pełni wykorzystana. Jednak pierwsza odsłona Warszawskiej Sceny Tańca wcale nie napawa mnie entuzjazmem, bowiem nie umiem odpowiedzieć sobie na pytanie: czy Warszawska Scena Tańca rzeczywiście wpłynie na zmiany w obszarze tańca? Czy jest tylko protezą prawdziwej sceny? Czy może rzeczywiście uzupełni braki w polityce kulturalnej miasta wobec tańca i polepszy jego kondycję, kształtując i formując środowisko wokół sceny. Jej aktualny model wcale na to nie wskazuje. Może wiec raz jeszcze trzeba przemyśleć jej ideę i cel?

 

1? W skład Komisji Dialogu Społecznego ds. Tańca wchodzą: Fundacja Burdąg, Fundacja Ciało/ Umysł, Fundacja Kino Tańca, Fundacja Rozwoju Tańca_eferte, Fundacja Scena Współczesna, Fundacja Sztuka i Współczesność oraz Stowarzyszenie Towarzystwo Prze-Twórcze, Stowarzyszenie Praktyków Kultury, Stowarzyszenie Rozwoju Edukacji Kulturalnej Art Bale, Stowarzyszenie Scena 69.

p i k s e l