DaCru Dance Company
Kafka Sulla Spiaggia
koncept i reżyseria: Marisa Ragazzo, choreografia: Marisa Ragazzo, Omid Ighani, muzyka: Omid Ighani
premiera: 31 marca 2011
pokaz na III Międzynarodowym Festiwalu Tańca Współczesnego KRoki w Krakowie: 22 maja 2015

 

Monika Siara
Ponad poziomem widzialności

 

Miejsce gry to sześcienna przestrzeń z białymi ścianami i podłogą. W tylnym lewym rogu znajduje się mały sześcian, którego ściany wykonane zostały z półprzeźroczystej tkaniny. Na scenie stoi też kilka jasnych, starych krzeseł. Biel bardzo męczy oczy, ale tylko do momentu, kiedy na scenie pojawiają się aktorzy – ich kostiumy i makijaże wprowadzają do tej pustej, chłodnej przestrzeni całą paletę barw, nie burząc przy tym zagadkowego charakteru miejsca.

 

Każdy z tancerzy buduje odrębną postać – oprócz charakterystycznego sposobu poruszania się, wyróżniają ich też wspomniane już makijaże i kostiumy. Eteryczne ruchy drobnej, łysej dziewczyny ubranej w delikatną błękitną sukienkę różnią się od sposobu poruszania się kobiety w czarnym stroju ze skrzydłami na plecach i ze sporym irokezem na głowie. Pierwsza jest uosobieniem dziewczęcej delikatności, jej ruchy są łagodne i powolne, spokojne. Druga to zbuntowana kobieta, jej taniec jest kanciasty i dynamiczny. Mężczyzna w czarnym fraku i cylindrze na głowie wykonuje gesty, jakby trzymał w ręku niewidoczną czarodziejską różdżkę. Niektórzy z aktorów ubrani są w zwykłe, codziennie stroje, ale mimo to nie sprawiają wrażenia statystów.

 

Kafka Sulla Spiaggia to przedstawienie, w którym wszyscy artyści obecni na scenie są sobie równi. Każdy z nich ma szansę zaprezentować własne umiejętności w trakcie występów solowych. Kiedy na białym kwadracie przeznaczanym do gry pojawia się kilku aktorów jednocześnie, widz może poczuć się zdezorientowany – trudno patrzeć na wszystkich, a każdy z nich jest interesujący. Jest to szczególnie odczuwalne, kiedy w różnych punktach białej przestrzeni odbywa się jednocześnie kilka etiud. Niekiedy układy w parach również po chwili okazują się tańcami solowymi. Taniec kobiety-ptaka z mężczyzną ubranym na biało początkowo przypomina walkę. Dopiero po chwili widz zauważa, że każde z nich tańczy tak naprawdę osobno, nie zwracając uwagi na drugie. Dodatkowo ich zdecydowane, kanciaste ruchy zostały zderzone z soulową, spokojną, kojącą muzyką. Niedopasowanie charakteru muzyki do ruchów tancerzy i sytuacji scenicznej, potęgujące absurdalny i oniryczny nastrój spektaklu, obecne jest też w innych scenach. Na przykład wtedy, gdy większość aktorów siedzi na ustawionych w rzędzie krzesłach, próbując wykonywać te same ruchy rękami i bezgłośnie poruszając ustami zgodnie ze słowami tekstu. Z jednej strony działania tancerzy wyglądają groteskowo, z drugiej – ich stylizacja oraz dziwna atmosfera wydarzenia, przypominająca rozciągnięte w czasie marzenie senne, wprowadzają oniryczny klimat. Atmosferę tajemnicy w dużej mierze buduje  światło – tylko w kilku momentach intensywnie białe. Częściej na scenie panuje nastrojowy półmrok, pojawiają się odcienie błękitu czy fioletu.

 

Inspiracją spektaklu Kafka Sulla Spiaggia była książka Harukiego Murakamiego pod tym samym tytułem. Składa się ona z dwóch toczących się równocześnie historii. Pierwsza dotyczy piętnastoletniego chłopca – Kafki, który ucieka z domu, aby uchronić się od spełnienia przepowiedni ojca. Druga opowiada o staruszku analfabecie – Panu Nakato, posiadającym magiczne zdolności. W książce stopniowo pojawia się coraz więcej bohaterów, by ostatecznie losy wszystkich mogły połączyć się w finale. Podobnie jest w spektaklu – na końcu przedstawienia (w rytm The End zespołu The Doors) wszyscy tancerze spotykają się w centrum sceny, wykonują podobne ruchy w równych odstępach czasu, sprawiając wrażenie połączonych w jedną, pulsującą, energetyczną całość. Każdy z aktorów wyróżnia się cechami jednej z powieściowych postaci: kostium oddaje ich wygląd, a sposób poruszania – cechy charakteru. Staruszek Nakato jest pochylony, jego ruchy są niemal pokraczne. Kafka, którego w książce cechuje wielka odwaga, sprawia wrażenie najsilniejszego. W przedstawieniu DaCru Dance Company historie bohaterów książki, rozegrane w serii toczących się w różnych punktach przestrzeni etiud, zlewają się w jedną całość. Przykładem może być scena, kiedy aktorzy, siedząc na krzesłach ustawionych w okrąg, po kolei wykonują różne tańce – jedne opowiadają historię chłopca i jego przyjaciół, a drugie – Pana Nakato i bohaterów pojawiających się w jego historii. Następujące po sobie popisy układają się w jedną opowieść. Z ust tancerzy nie pada ani jedno słowo. Dialog pomiędzy postaciami odbywa się na poziomie ruchów ciała, a nie mowy. Pomimo to osoba zaznajomiona z powieścią Kafka Sulla Spiaggia bez problemu zauważa powiązania spektaklu z książką.

 

Zaskakującą jest technika taneczna – Urban Dance to połączenie hip-hopu, jazz rock i house dance. Szczególnie hip-hop, którego jest tu zdecydowanie najwięcej, kojarzony często z niezbyt subtelnymi gestami, w białej przestrzeni wydaje się nie tylko delikatny, ale i niezwykle emocjonalny. Szybkie zmiany w sposobie poruszania się aktorów wynikają nie tylko ze zróżnicowania muzyki. Są warunkowane emocjami postaci. Hip-hop w wykonaniu artystów z DaCru Dance Company może być jednocześnie bardzo żywiołowy i energetyczny, ale już po chwili przechodzi w jazz. Również dobór muzyki jest eklektyczny. Przy czym utwory tak znane jak The End The Doors czy Sound of Silence duetu Simon & Garfunkel, swobodnie przechodzą, na przykład, w Black Sands Bonobo, nie zaburzając płynności tańca. Wszystkie elementy przedstawienia współgrają, choć mogłoby się wydawać, że zupełnie do siebie nie pasują. Najlepiej odzwierciadlają to te fragmenty spektaklu, w których na scenie znajduje się jednocześnie kilka osób. Choć ich choreografie bardzo się między sobą różnią, to wszyscy dopasowują się do rytmu tej samej muzyki. Ta wielość perspektyw stawia widza w trudnej sytuacji, bo uniemożliwia mu śledzenie całości akcji. Wciąż coś się wymyka percepcji, jeden z tancerzy schodzi ze sceny, a na jego miejsce pojawia się inny.

 

Na początku nikt nie wie, jaki będzie koniec historii opowiadanej przez tancerzy. Pierwsze sceny bliskie są opowieściom z dziecięcych baśni. To widz – bez względu na to, czy zna powieść, czy nie – jest odpowiedzialny za dodanie spajającej narracji. Dopiero w finale wyłania się przesłanie spektaklu, okazuje się zresztą bardzo proste. Można je sformułować mniej więcej tak: każde ludzkie życie, a właściwie każda ludzka podróż, kończy się w ten sam sposób – śmiercią. Nieco inną perspektywę interpretacyjną sugeruje jednak przywoływana w inscenizacji metafora marzenia sennego. W tym ujęciu aktorzy to lęki lub pragnienia: męczą i uwodzą, przerażają i zachwycają widza, który nie może wyrwać się z tego niezwykłego snu. Jego świat – pełen nieoczywistości – wydaje się przepełniony rodzajem magii zapamiętanej z dzieciństwa.

p i k s e l